Jaskółki
Chopinowi
Jaskółki
Gdzieś, pośród łanów zbóż
Bo to pełnia lata była
Ktoś na mocarnych słupach
Pięciolinię zawiesił
Gromadka spora jaskółek
Te linie obsiadła
Przechodził przypadkiem
Muzyk-kompozytor
Który kaca leczył
Zobaczył nie ptaszki a nuty
Czarne z białymi krawatami
Wrócił na chwilę do chaty
By przywlec na pole stary fortepian
Dosyć już rozklekotany
Jak jego życie
Usiadł na kamieniu, w klawisze uderzył
Rękoma jeszcze niepełnosprawnymi
I grał tak bez końca, do odlotu ptaków
I echo też grało
Polskie echo grało
Fryderyk na chmurce siedział
Uśmiechał się lekko.

troilus




Komentarze (5)
https://www.youtube.com/watch?v=SU02MlfvgS0
:-)
Ładnie opisane natchnienie Pana Chopina. Teraz,
ilekroć będę go słuchać, zobaczę sympatycznego
staruszka, z ludzkimi przywarami, natchnionego ptasim
zapisem na pięciolinii drutów, targającego na pole
stary fortepian.
To miły obrazek i miły wiersz.
Jak i jego Autor :-)
Rozbudzająca wyobraźnię opowieść.
Ładnie ujęte. Pozdrawiam:)
Moim zdaniem jest niezbędne, Chopin czerpał
natchnienie z polskich pól, gór, łanów zboża i
jaskółek. To dlatego piszę o polskim echu.
Moim skromnym zdaniem trzeci wers od końca jest
zbędny, ale Autor niechaj robi co chce:)
POzdrawiam ciepło:)