Jaspis
Falami rozpraszającymi tęsknoty stopy
obmywam
Obrosły warstwami stygmatów dróg
przebytych
Pośród cierni życiowych porażek wciąż cię
skrywam
Łapiąc anioły nadziei wylatujące z ran
przebitych
Ręcznikiem z światła jęzorów rany osuszam w
skupieniu
Czekając ciebie spoglądam w sklepienia
różowo modrych krzywości
Wciąż w kwarcowym stosie jaspisu szukam co
by w marzeniu
Kluczem okazał się do ukrytej wszechrzeczy
w skrzyni mądrości
Póki życia, póty nadziei.

TomekJ82

Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.