Jastrzębi śpiew
Minęło tysiąc lat i przyleciały ptaki. Czy zapomniały kazań świętego Franciszka?! To co leci z Zachodu zawsze wymyślał Wschód. autor mało znany
Nie ma chorych już gołębi
inne mnie ptaszysko gnębi.
Wykwakały je kaczory
to był jakiś pomysł chory!
Kiedy rano przy herbatce
i śniadanko mam na tacce
włączyć chcę muzyczkę z płyty
słyszę w niebie jakieś zgrzyty.
Potem huk zagłusza wszystko
widzę w oknie to ptaszysko!
Godzinami wokół lata
czuję się jak w śnie wariata.
I wciąż lecą nowe stada
naszym uszom będzie biada.
To jest gorsze niż gołębie.
To stalowe są jastrzębie!
Komentarze (4)
Jakby dokończenie z innej bajki jeszcze: kaczke nie
uważam za ptaka madrego (jest tylko jeden mądry ptak;
umie trafic po ciemku i nie jest to sowa). Pisałem, że
to "niegłupi ptak". W ogóle niesprzeciwiać się jest
rzeczą niegłupią (ale czy mądrą?). Kaczka - obok
kaczora, który też to potrafi- jest jedynym ptakiem
który umie potakiwać. To takie nawiazanie do kaczorów,
które też zauważył dawidoch. Ale co mi jastrząb? w
dodatku metalowy... Na płocie siedziała kura; głupio,
odruchowo machnąłem ręką by ją zgonić, ta podfrunęła
nieco i wylądowała na moim nadgarstku rozgladając się
wokół. Ot, niby jakiś sokół. Widzisz, idzie o to, że
tak siedziała i patrzyła na mnie jak jakiś pieprzony
filozof (kury to mają) a ja teraz zastanawiam się, jak
to przerobić na wiersz. Bo zgodzisz sie chyba, ze
poezja w tym jest. I teraz, pierwszy raz u ciebie
krytyka negatywna: w tym właśnie wierszu, pierwszym z
dotąd przeze mnie czytanym jest na odwrót. Tu jest
wiersz, a nie ma poezji. Co to, ku..rna czy też kuśwa
jak na podkarpaciu, kto inny ci to pisał czy też ja
cos przegapiłem? Ale mam prawo miec słabszy moment; ty
zresztą też. na wszelki wypadek, gdyby wina była po
mojej stronie, głos oddaję.
Zakwakało w tej Polszcze.
co ty w ogóle z tymi kaczorami?
Nie wiem ja na Boga czy to humor czy przestroga.