Jedna noc im wystarczy
Jedna noc im wystarczy
(bajka dla dorosłych)
Pan w te słowa rzekł do sługi
pies mądrzejszy niż ma żona.
Gdyby jeszcze mówić umiał
sprawa była by skończona.
Iść na spacer - dziś z nim mogę
lecz zamienić chciałbym słowo.
Uwierz mój kochany Janie
głupio mi tak iść z niemową.
Jan nie w ciemię chłop był bity
w mig podchwycił pana słowy.
Jest w Warszawie taka szkoła
uczą właśnie tam psów mowy.
Sługo z nieba chyba spadłeś
szykuj się natychmiast w drogę.
Dał mu w kieszeń sto dukatów
jechać sam wiesz ja nie mogę...
Wierny sługa więc pojechał
z wiernym psem swojego pana.
Miesiąc miała trwać nauka
Jan był pewien swego zdania.
Pies się pierwszy urwał z drogi
kwiecień w głowie mu pomieszał.
Jan z sumieniem zatem czystym
sam do miasta dotarł pieszo.
Miesiąc hulał ile wlazło
bawił się tam niczym hrabia.
Kino, burdel, wszystkie knajpy
w mieście pięknym tym zaliczył.
Po miesiącu jednak wrócił
pan od progu już zapytał!
Gdzie pies Janie – gadaj szczerze
mów mi prawdę tu z kopyta.
Sługa międląc kaszkiet w dłoni
w ten to sposób zaczął bąkać.
Musiał ja go tam zostawić
bo pies gada lecz się jąka.
Zgrzytnął pan zębami w złości
dał Janowi garść pieniędzy.
Wypchnął za drzwi i przykazał
by wracali jak najprędzej.
Tydzień niczym z bicza trzasnął
sługa tryska wręcz humorem.
Jeszcze wiorsta może z hakiem
i już jest przed pańskim dworem.
Pan się pyta gdzie pies sługo
Cicho... niech pan tak nie krzyczy.
Zostawił ja go tam w mieście
lepiej niech on dalej milczy.
Zaczął gadać – widział pana
z służką Rózią, że tak powiem
w niedwuznacznej sytuacji
kochał pan się jednym słowem.
Pan podkręcił wąs nerwowo
mądrześ zrobił drogi Janie.
A to ścierwo a to draństwo
miał tu darmo wikt i spanie.
A to papla gad pioruński
to niewdzięcznik proszę jaki.
Spisałeś mi się na piątkę
masz w nagrodę dwa dukaty.
Jan dziękować zaczął chytrze
w dowód swego
„przywiązania”.
Janie przestań pan wykrztusił
dosyć na dziś mam gadania...
Komentarze (10)
Wreszcie jakąs bajkowa opowieść...napisana ze smakiem
a żart domyślnie i figlarnie mruga do czytelnika..Oj
Andrzejku mozesz dotykac takowych żartobliwych
sytuacji.
Piekna bajka i jak na nia przystało z morałem... Lubie
bajki pod każda postacią....
Bajeczka wielce udana, opisuje sutację, w której
kłamstwo nigdy nie będzie wykryte, miłe rymy mimo,że
długo to czyta sie z zaciekawieniem i nie trudno
dobrnąć do końca
Czytałam nocą i w dużo lepszym nastroju poszłam spać,
dzieki tej bajce. Dobra robota, co do warsztatu
popieram miecha, a poza tym wszystko gra i buczy;)
Długa i długa... Po co krytykujecie długość tej
anegdoty? O ile można dzieło Okonia nazwać długim.
Długi to jest "Bal w operze" Tuwima.
Piękna rzecz, acz szkoda, żeś pogubił się w rymach.
Pomysł wyśmienity!
Sprytny ten sługa! I niestety, do dziś mamy takich
głupich panów. Choć wiersz długi- z przyjemnością i
zaciekawieniem się go czyta, bo jest płynny i
rymowany!
mimo, że bajeczka długa czyta się z zaciekawieniem,
pogubiłeś po drodze trochę rymy, a tutaj bym zmienił
szyk: "Pierwszy pies się urwał z drogi" można odczytać
że jest jakiś drugi pies więc może tak: pies się
pierwszy urwał z drogi
Świetna bajka dla dorosłych z humorkiem, rozbawiłam
się do łez. Mimo, że bajka długa czyta się lekko i
miło. Brawo
Super świetna anegdota rymami opowiadana. Ja ją tylko
podsumuję - wszystkich wysłać do plebana. Bardzo
długie to wierszydło. Gdzieś po drodze umknął wątek
ale przypadł mi do gustu koniec wiersza i początek.
Uff!... Dotarłam do końca, ale warto było. Zakończenie
zaskakujące :) Wiele sprytu włożyłeś w usta swego
"Jana" :) Zabawna bajka, a w niej dużo trafnych
obserwacji ludzkich przywar.