A jednak znowu
Wiem i nie wiem dlaczego piszę.
Ciągi słów zjawiają się w jednej
sekundzie,
są raczej potrzebą niż olśnieniem.
Czasem natrętny motyw
krąży we mnie
jak diabelski młyn w lunaparku.
Rozkołysana falą emocji
spowiadam się nocy na ucho.
Porządkując sumienie
z ulgą wciskam myśli w wiersze.
Tylko dlaczego wiem tak niewiele
i coraz mniej mam do ofiarowania.
Pełno tego,
lecz wszystko już było
i jakby pourywane.
Szukam więc od nowa
co we mnie, za mną i w dali.
Stawiam dziecinne pytania,
piszę, kiedy boli
i słoność na policzku dobrze znana.
Fantazja zmieniająca kształty
cudownie mami duszę,
lecz nigdy
z moich słów nie powstanie gwiazda.
Goniąc za natchnieniem
w kołowrotku galaktyk
tworzę karła.
A jednak znowu
zjawia się przeczucie wiersza,
któremu nie sprostam.
Komentarze (8)
diagnoza jest prosta i zarazem niegroźna - dla jednych
może być to pasja, dla innych uzależnienie od
pisania... ciekawe tylko, gdzie przebiega granica,
chociaż może to, to samo...
Puść wodze mustangom białym i zobaczysz życie jest
wciąż wspaniałe :))))
Chyba każdy, kto ma potrzebę tworzenia, ma takie
przemyślenia.Dobry wiersz.
Po co gonić za natchnieniem? Samo się znajdzie, kiedy
będzie taka potrzeba. Widzisz, dzisiaj cię naszło ;-)
I powstała idealna gwiazda ;-) Pozdrawiam cieplutko
;-)
Jeśli puścić wodze fantazji, to wszystkiemu można
sprostać...
przeczytałam i wiem napewno , że sprostałaś :)
Pisać wiersze - znaczy oddawać po cząstce siebie...
Dla mnie klimat wiersza jest smutny co oczywiście nie
odbiera mu uroku i tak sobie myślę, że wcale nie masz
mniej do ofiarowania. ;)