Jednym torem
Nie wiem czy już wcześniej dostałeś list
wierszem
A jeśli dostawałeś, czy lubiłeś je?
Lecz mam nadzieję, że moje będą pierwsze
Bo cenię oryginalność, nie plagiat, Ty
wiesz...
Bez sensu zgadywać, czemu tak się stało
I się zastanawiać, czemu Ty, czemu ja
Po co naszych dwoje oczu się spotkało
I czy to sens ma jakiś, czy to jakiś
znak…
Zadziwia mnie moc, z jaką nasze oczy
Chwytają się mocno i ciągną do siebie
Jak mój umysł łatwo do twojego kroczy
Zostawiając ślady swoich stóp na glebie
Tak, jakby to były pociągi, nie myśli
Które ciągną wagony pełne ludzkich spraw
Gdzie pasażerowie z nich już dawno
wyszli
Zapomniawszy płaszczy i walizek i akt
Wiemy, że kolizja jest nieunikniona
Że pędzą na zderzenie czołowe, pod prąd
Tak, jakby chciały wpaść w swoje ramiona
Więc wszystko jest już jasne? Wszystko?
Ależ skąd!
Otwierając oczy ze strachu ściśnięte
My widzimy pociąg połączony z dwóch
Pędzi jeszcze szybciej, blachy nie
pogięte
Jak z naszych najskrytszych marzeń, naszych
snów
My stoimy obok, głupi, zapatrzeni
Zastanawiając się czym, kim myśmy dziś
są
Czym jest to co nas łączy i to co dzieli
Wytworem wyobraźni, prawdą, czy słów
grą?
Jedyne, co pewne, że to nie jest miłość
Bo przecież Ty już kochasz, kocham też i
ja
Czy przyjaźń? Przyjaźnią zwą taką
zażyłość
Która trwa latami-ja Ciebie krótko
znam…
No ale przyjaźń przecież polega na tym
Ze człowiek rozumie się z drugim bez
słów
I ona nas przecież połączyła latem
I serdeczne uśmiechy i żarty i
Bóg…
Może czas uwierzyć, że są bratnie dusze
Ba! Najlepszym przykładem jestem ja i
Ty!
Inni, by je znaleźć przechodzą katusze
W samotności skrycie przełykając łzy
Potrzeba jest czasem pogadać o sprawach
Które są dla nas trudne i przykre i złe
Możesz dzwonić, pisać, kiedy chcesz, od
zaraz
Bo na tym polega nasza
„MIŁOŚĆ”, czyż nie?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.