Jedyna miłość
Gdy w twe lodowe dłonie
Wpada miłości płomień
W kryształowe błękity
wdziera się iskierka nadziei
We włosach plączą się
płatki róż
Tak purpurowe jak wasze uczucia
Gdy stopy przestają dotykać ziemi
A Ty wierzysz że dostałaś skrzydła
od samego Boga
Z gratulacjami miłości skromnej, lekkiej i
drżącej.
A noc owiana tęsknotą
przy księżyca blasku
Niewoli uczucia gorące
I czas nie jest już sprzymierzeńcem
Bo za wolno toczy wskazówki zegara
do następnego spotkania
Wierzysz w bezkres tego uczucia
Że siła żadna was nie rozłączy
Bo kochasz
Kochasz Go
Nad życie
Ponad wszystko
Jedynie
I na zawsze
To jest właśnie jedyna miłość
Kochasz i odchodzisz - paradoks niewytłumaczalny Marzenia się nie spełniają.
Komentarze (5)
Malinko, pousuwaj w końcu te archaizmy, bo uwielbiam
czytać Twoje wiersze, które są jak róże z 'kolcami'.
:))))))))))))
Ja jednak wierzę, że marzenia się spełniają, no może
nie wszystkie:(
Pozdrawiam, życzę Weny i lekkiego pióra.:)))
Wiersz pełen miłość...to piękne uczucie na które
czekamy,lecz czasami potrafi głęboko
zranić...usłyszałam ostatnio pewne słowa:"Za mocno
Kochasz,za bardzo tęsknisz...z tąd tak wielki ból
serca",ale czy można kochać tylko troszkę??tęsknić
tylko czasami??Jeśli kochamy to całym sercem,dla tej
miłości jesteśmy w stanie zrobić wszystko.Czy
warto?może i nie,ale to nas nie obchodzi bo kochamy
całym sercem...kiedy ją tracimy umiera nasze
serce...ale zanim tak się stanie to boli, bardzo,długo
i mocno.
Mogę tylko dośpiewać: "Każda miłość jest pierwsza,
najgorętsza, najszczersza,
wszystkie dawne usuwa w cień..."
każda miłość jest pierwsza i jedyna prawdziwa:)
wiersz w dobrym stylu... takich paradoksów w życiu
niemało. Ci którzy kochają ranią najbardziej, nie
wiadomo dlaczego i po co... ale jednak warto wierzyć
że we wszystkim bóg ma cel... pozdrawiam.