Jerzy w barłogu leży
Wyro niepościelone,
na podwórzu strasznie śnieży.
Łóżko to po prostu barłóg,
A w barłogu leży Jerzy.
Przyszli goście. Rozmowa się toczy.
O, płacz się zaczyna! Płacze młoda
dziewczyna.
Inni szepczą coś na uszko.
Jerzy mówi do dziewczyny:
-Rozchmurz się, śliczna dziewuszko.
Leżę w barłogu, jak się należy,
Czy ktoś w końcu w to uwierzy?!
Wiem, rozumiem.
Po prostu łóżka zaścielić nie umiem.
Goście- nie wiedzieć, dlaczego
Śmieją się bezczelnie z Jerzego.
Strasznie smutno się zrobiło.
Jurek bardzo, bardzo płacze.
Przecież mogło być cudownie,
Przecież mogło być inaczej...
Komentarze (4)
Ślicznie i pomysłowo napisane.
Młoda pełna energii powinna nie płakać tylko za
pościel łapać:)Jerzy byłby zadowolony.
Jerzy wstań z tego barłogu i do wojska,tam nauczą w
kostkę ścielić po niedługim prologu.
Ładnie napisany wiersz.