Jerzy zwany Jurunią
pamięci Jerzego Turowicza, długoletniego redaktora naczelnego "Tygodnika Powszechnego"
Leży Jerzy,
i zęby szczerzy.
Patrzy na tygodnik sobie-
nie wierzy.
Że redakcję tak ukochał,
Kraków w sobie tak rozkochał.
Nasz Jureczek! Jurcyś! Jeżynka!
Słodszy niż najsłodsza malinka.
Redaktor Jurunia, Juruś, Jurek!
Taki wspaniały.
Juruniu, pamiętamy o tobie!
Bo Kraków bez ciebie pusty i mały…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.