Jesień
Już jesień, popatrz miła. Już się liście
złocą.
Co raz któryś wirując opada ze smutkiem.
I dzień już coraz szybciej spotyka się z
nocą.
Słońce prędzej zachodzi za naszym
ogródkiem.
W stawach umilkły żaby, co głośnym
rechotem,
skrywały naszych wyznań namiętnych
szeptanie.
Jaskółki się zbierają tańcząc przed
odlotem,
ostatni nad polami czarno - biały
taniec.
Mgła poranna opada. Chłód idzie od łąki.
Zmarznięte w nocy wróble tulą się do
siebie.
Ranek, a coś tak cicho. Zaspały
skowronki.
Nie obudziły słońca na szarawym niebie.
Życie się dookoła coraz wolniej budzi,
i przed nowym spojrzeniem przeciera
powieki.
Na naszej ławce w parku dwoje starszych
ludzi
liczy, czy w tym miesiącu wystarczy na
leki.
Komentarze (6)
Ładny wiersz,ale mam podobne odczucie co Elena.
Ta puenta, rozwaliła mi "refleksyjną" jesień :(
Jesień, to pora refleksji i zadumy.
Lubę dobre wiersze :)
Tak właśnie wygląda życie. Niczym pory krok po kroku,
przechodzi przez wszystkie fazy,by doczekać końca...
roku.
Ciekawe przejście od lirycznej, ale już chłodnej
jesieni do "prozy życia " - w tym wypadku pary
starszych ludzi. Zderzenie z rzeczywistością boli... w
naszym kraju w szczególnie.
Duży plus.
Pozdrawiam!
Smutna konkluzja. Często prawdziwa, niestety. W
połączeniu ze smutną konstatacją o końcu lata.
Nie wszystko bywa wesołe...:)