jesien w Malkini
na konkurs dałam. o Małkini. Tam mieszkam.
Słychać szept wiatru o zmierzchu
Przestaje tylko, gdy zabraknie tchu
Coraz wcześniej zapada zmrok
Ale natura nie śpi przez cały rok
Rzeka Bug przewoźnictwem się trudzi
Jednak przewozi liście zamiast ludzi
Liście płyną w pełni jej ufając
Płyną, Polskę zwiedzając
W Małkini zostać nie jest gorzej
Lasy złociste, purpurowe zorze
Chodniki – kolorowe dywany
W kałużach - świat lustrzany
Ludzie opatuleni szalikami,
Przechodnie pod parasolami,
Małkiniacy się przechadzają
A wiatr i deszcz w uścisku latają...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.