Jesień mijana
dotykiem wiatru
ubrałem Cię w słowa
lekkim obrotem oka
rozpuściłem twoje długie warkocze
związane wakacjami
rozwiane i porwane
unoszone marzeniami
spoglądam gwiazdami
śpiącymi za pościelą poranka
jak mienią się tęczą rosy
twoje włosy
słucham Cię stale
spóźnionym śpiewem świerszczy
o zmroku
cichym opadem złotych
o lecie myśli
niestety
przeze mnie jesteś ciągle mijana
słoną kroplą
zmieszaną ze smutkiem
westchnień
bo nieustannie
zaganiany jestem
światem....
Bez zachwytu prosze bardzo ;)
Komentarze (1)
z zachwytem przeczytałam i głos oddałam, myślę ze żal
takiej miłości