Jesieniawisko. Prolog
Zatem tak wygląda smutek:
Szaruga w zwartym szyku
rozsnuwa się między ciasnymi
uliczkami miasteczka.
Nabrzmiałym, ciężarnym chmurom
odchodzą wody.
Nabrzmiałe, ciężarne chmury
kneblują słońce.
Kap, kap - okna płaczą.
Na ciasnych, ciemnych ulicach
mokną bezpańskie psy.
Jesieniawa rozpostarła płachtę
na przestrzeń
pomiędzy latem
a chłodem duchów wigilinych.
(a ciąg dalszy z pewnością nastąpi)
Komentarze (5)
"odliryczona"jesień-z ciekawością przeczytałam oba
wiersze,trafiły do mnie,bo tak właśnie teraz wygląda
ta wrześniowa jesień
Witam nie będę się powtarzała a dwie pierwsze zwrotki
podobają mi się. Pozdrawiam.
Bardzo metaforyczne podejście do jesieni... ale jakżeż
poetyckie i udane! Brawo! To coś bardzo doskonałego.
Mam nadzieję, że ciąg dalszy nastąpi...
Cała prawda o smutku który niesie z sobą
jesień.......
Jesień jest też czasem kolorowa...