Jesienny spacer
Jeszcze raz o jesieni. Obiecuję, że tym razem ostatni.
Ściele listopad nam pod stopami
pełne tajemnych szelestów kobierce.
Czerwienią i brązem tkane dywany
smucące nam duszę i serce.
Każdy dzień chłodem nas wita nagle,
zmrożona rosa się skrzy na trawie,
a gnane wiatrem liściaste żagle
dryfują po ciemnym stawie.
Dawno w podróży krzykliwe stada
i pustką straszą gniazda po ptakach.
Powoli w zimowy letarg zapada
przyroda zmęczona gorączką lata.
A my idziemy jesienną aleją,
może mniej dziarsko i miej radośnie,
to jednak zawsze z wiarą, nadzieją
prosto ku nowej wiośnie.
Komentarze (5)
nie obiecuj, Krzysztofie, ze to ostatni wiersz
jesienny... wprost przeciwnie - pisz dalej, bo piękna
ta twoja jesień
Moją ulubioną porą roku jest lato lecz to nic nie
umniejsza jesieni mhmmmmmmmm co do jesieni jest ona
nietuzinkowa...Ty umiesz ukazać jej przecudne zalety
Oooooooo tak mami nas swoimi kolorami ...deszczem
mhmmmmmm który jest jedyny w swoim rodzaju lubię
spacery w taką pogodę ...nie wspomnę o wietrze który w
moim regionie sztormem ukazuje swoje oblicze i te
listopadowe chłody z warstwą szadzi...dlaczego mówisz
ze to ostatni Twój wiersz o jesieni...każda pora roku
jest odpowiednia na każdy rodzaj wiersza...piękne są
Twoje obrazy i takie realne lubię w nich zatapiać się
i snuć się o tak bez zamierzonego celu...Pozdrawiam
jak zawsze serdecznie:)
Ładnie piszesz o pożegnaniu jesieni u nas już zima w
całej krasie, pozdrawiam.
Obiecuję, że będzie i o wiośnie. Tylko bliżej końca
zimy. Na razie ciepło pozdrawiam.
Witam. Bardzo ładna ta jesień ale ja też bardziej
kocham wiosnę, pozdrawiam.