Jeśli nie chcesz mojej zguby,...
Kiepski ten lokal, mówiła przegryzając
bagietkę,
nie mają tu nawet pina colady ani
toalety...
Uśmiechała się ukazując małe, kształtne
ząbki
a mięso było soczyste i delikatne,
łagodnie
rozpływało się w ustach, nie będąc w stanie
już więcej
rozewrzeć paszczy i chapnąć - miażdżąc
kości i skorupy,
coś między rybą a kurczakiem , więc
czemu
odprowadzając ją na lotnisko wymiotuję w
toalecie?
Asiu, to był naprawdę kiepski lokal.
Komentarze (1)
jako proza to cudownie, bo z poezji niewiele by
zostało, pozdrawiam serdecznie :)