jest jak jest
nie chcę uśmiechać się ustami Mona Lizy
przekręcać licznika lat
wiem niektóre obrazy życia są już zbyt
odległe
brzegi zbyt samotne jak krzyże na
rozdrożach
z przekory a może ja tak jak koszula do
ciała
zbyt bardzo przywiązałam się do siebie
zostaję na tu ścieżce wydeptanej
na wylot
w bezchmurną noc widać
dom Pana Boga
Komentarze (11)
Witam...bardzo piękny wiersz, skłania do przemyśleń
zastanowienia się nad życiem...w bezchmurną noc widać
dom Pana Boga...pozdrawiam serdecznie. miłego dnia
życzę.
Najbardziej rozczulił mnie dom Pan Boga. Śliczny
wiersz.
ciepły i prawdziwy; pozdrawiam
Ciepły i ładny wiersz.Pozdrawiam:)
dobrze zaczęty wiersz ale dalej, dalej jest zbyt
opisowo
Dobry wiersz,co nie dziwi.
Dobrze,że zostajesz na tej ścieżce
Autorko.
Pozdrawiam serdecznie:)
Do poprawy !
Ładny, spokojny, ciepły wiersz. Bardzo podoba mi sie
zakończenie.
Bardzo ciekawy wiersz, skłania do przemyśleń... Podoba
mi się!
Ladny cieply wiersz pozdrawiam
dobry ciepły wiersz Pozdrawiam :)