Jestem w koncie
Adamowi Glapińskiemu i Pinokiu
Otworzyłem oczy
Stary zimny
Otoczony kamiennymi maskami
Ludzi biznesu
I aktorów przyjażni
Z którymi łączą mnie
kosztowne plastikowe relacje
Lodowy zamek
Nigdy nie ogrzany
Serdecznością
Miłością i matczyno-kobiecym ciepłem
żony
Radością szczęśliwych dzieci
Zapachem świeżo upieczonego prostego
ciasta
Kosztowny sen
Okupiony czasem
Nie do odzyskania
Impotencja mojego
Dziesięciocyfrowego konta
Działa
I wszystkim innym spryciarzom
Komentarze (21)
Stany kont akurat mnie nie interesują; niech sobie
mają. Natomiast matactwa to co innego... A nazywają
się prawo i sprawiedliwość... Oby to się w przyszłym
roku skończyło.
A wspomniani w górnej dedykacji... Cóż, o panu G. nie
chce mi się nawet pisać, a drugi z panów... Może tylko
tylko, że chyba żadne sito na świecie nie jest
bardziej dziurawe, niż zeznanie podatkowe Pinokia...
Z podobaniem. Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję Krystyno. Szkoda, ale to niestety racja.
Zostają nam jeszcze na szczęście nasze małe, lepsze
światy.
Pozdrawiam z szerokim uśmiechem :)
Niestety to nie sen. Taki los nam zgotowali rządzący.
Z tej matni przez wiele lat nie wyjdziemy. Pozdrawiam
cieplutko. Ślę moc pogody ducha:)
U mnie też leje.
Pozdr.
Dzięki jobo :)
Ot takie rozważania przy podwieczorku :)
Aby nam się jeszcze słoneczko pokazało:)
Topisz drani, tak! niech toną,
chociaż w wierszach-na razie.
Podobno na poczatku było słowo.
Masz pazur!!! pisz.
Głos mój i szacun jest twój!