Jesteś.
Jestem pewna,że za to zapłacę.
Nie opuszczasz mnie,
już mija kolejna godzina, tydzień, wiek…
Patrzysz tępo,
czuję tęsknoty smak
ukradkiem zerkam na twoją twarz,
chowam ją przed samą sobą.
Dlaczego nie opuścisz mnie,
sam nie wiesz gdzie jesteś,
źle wszedłeś.
Odebrano tobie niewinności kwiat,
teraz jesteś sam,
przez szmacianej miłości smak.
Smakowało, prawda?
Po raz kolejny płaczesz,
znów nie wygrzebiesz się.
Mało ci było?
Płonących domów,szmat…
Dałeś stracić sobie głowę
za kilka chwil...
Za długie wieczory w ciszy we dwoje
i szalenie gorące poranki
razem…
Tonę.
Gdy tylko głowę spowiną myśli
o ciepłym kocu, na ziemi, wśród nocy
i gwiazd.
Tonę.
Warto było?
Nie żałuję tego co się stało, ale Ciebie.

Cardamon

Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.