Językowe gagi
Wczoraj w domu towarowym
wybuchła wielka afera...
na stoisku odzieżowym z fajką w zębach
złapali fryzjera
Że się stawiał, że ma rację?
policję wezwali, pójdziesz siedzieć
i to szybko, tak obiecywali
Prokurator też przyjechał
i wizję zrobili, na stoisko gdzie palił
biedaka zaprowadzili
Tłumaczenie że to wina języka polskiego
dla nich nic nie znaczy,
jako dowód jest nagranie
każdy to zobaczy
Kto nie respektuje tego co jest
napisane...
musi się z tym liczyć ? że ma
przerąbane.
Nie po to są zakazy by je czasem łamać,
ale po to żeby ludzką butę złamać
A na koniec, żeby się poodczepiali
pokazał wielki napis PALTA
- No ! więc tu się pali
Komentarze (10)
Cha, cha, - palta, kupuję, albo wymieniam
Honolulu(Chodź spać:)
;-) no tak, i w sumie może się fryzjer wywinął ;-)
Afera, za aferą. Dobrze, że ta z uśmiechem.
Hi hi.Ale afera.Jak nie zrozmumieć fryzjera.
::))
A już myślałam, że to w tej fajce coś było:)))
A to ci numer:) Więc palta, no:)
Niezła draka!
a Ja Ci tam dam głos choć Ty nie dajesz:)
po poprawiłeś mi humor:)
dobra satyra i jak tu nie wierzyć to co napisane...
palta i kwita
pozdrawiam:)