już nigdy
W dzikim wietrze
rozsypały się włosy
Zajęczało szkło
tłukąc się na podłodze
W powietrzu
brzęczenie
Wyzwiska
sunące gładko
jak subtelna muzyka
Szarpanie i ciosy
trafiające
i w serce
i w duszę
Żalu otchłanie
smutku bezkresy
i
stokrotna obietnica
że więcej
ci nie pozwolę
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.