Kabul XIII (Burza)
Podobno grzmot bywa suchy
jak trzask, wystrzał, uderzenie,
pośród gór ma on inny wymiar
wydaje się ważny, dosadny.
Wsłuchuję się w każde pęknięcie
ciemnego, bezgwiezdnego nieba
okiennice już wpadły w panikę
trzepocąc gwałtownie na wietrze
lęk cicho stąpa po strychu
lecz mnie niełatwo przestraszyć
zbyt wiele jest już poza mną.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.