Kac miłości...
*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
W pół pijana
w pół roześmiana
wracam do domu
odkochana...
Potykam się w przedpokoju
o twoje pretensje...
Kieruje się do kuchni,
zaparzyć herbaty esencje...
Znajdę twój ślad
chipsy i paczkę paluszków,
nóż, co za szafkę dawno wpadł
i masę chlebowych okruszków....
Kładąc dłoń na komputerowej myszy
nie oczekuję już twojego westchnięcia,
cieszę się ze mnie nie słyszysz,
nie działają na mnie już żadne Twoje
zaklęcia....
Pozbywam się twego zapachu mgiełki,
przy goleniu śpiewanej piosenki,
na lustrze narysowanego serca,
za drzwiami szklanej łazienki...
Wtulę się w koc i westchnę
za naszymi dniami wolności....
Czy ja tęsknie__
Czy to może tylko kac miłości .. ??
*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.