Kałuża
kiedy myjesz plecy wącham twoje ubranie
rzucone niedbale na poręczy krzesła
kwiatowo-nikotynowe powietrze wciągam
powoli do nozdrzy z analityczną precyzją
małą brązową plamkę dotykam językiem
gorzkawa kofeina jodyna czy jakaś brr
chinina
blond włos strzepuję na podłogę
załamki kołnierzyka mimowolnie wygładzam
niespiesznie spływam kroplami wody
siłą ciężkości wzdłuż kręgosłupa
omywam miękkość zaokrągloną
pełną namydleń i pienistości
zastygam w wielkiej kałuży
chlupocząc pod bosymi stopami
skroplony na chłodnej posadzce
w odbitych mokrych śladach
Annie
Komentarze (33)
znam to to tęsknoty tak mają że wąchają
Tak jak pisze Grazynka. Pozdrawiam
Można rzec, że zmysłowa ta kałuża
tutaj:)
Dobrej nocy życzę:)