Kamień
nadchodzi, grzmi i straszy...
Chylą się drzewa i wyją głośno.
Piach huczy, wokół dziwny świat.
Oczy nabrzmiałe duszą łzę,
Zamienia się ona w czarnego kruka.
Ptak skrzydłami ucina korony
Dumnych drzew kształtu pajęczyny.
A ja stoję sam, stoję tu,
Patrzę na walkę między wiatrami.
Smutny kamień, smutna twarz.
Stoję drętwy, stoję martwy.
Nie wiem gdzie się ruszać mam.
Cień rozmyty pada znów,
Noc się zbliża a ja kamień całkiem sam.
Kamień, kamień cóż ma robić?
Zasypiam niknąc wśród martwych drzew.
Stoję sam, stoję tu i pragnę jeszcze,
Ale nie wiem czego!
życie jest zagadką!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.