Kampania uśmiechu
Trochę to nie na niedzielę, ale tak burzliwe chwile!
Ruszyła do boju kampania (u)śmiechu,
Jej wróg- to łopata, kilof i młot!
I nawet nie wiesz kiedy człowieku,
Z czół naszych poleje się zimny pot!
Do pracy nieskory, lecz wygrać wybory,
Marzy niejeden- jeszcze nie tuz.
Chwyta się, rzuca „Puszką
Pandory”…
Lecz obiecuje w podatkach luz…
Co powiesz Jarku, co powiesz Lechu?
Na to co robi niejeden
„dziad”…
A mnie już dawno nie jest do śmiechu,
To przypomina mi „Kraj
Rad”…!
Mdli mnie ta cała kampania (u)śmiechu,
Niech ze mnie… nie robią idioty!
Pracy u podstaw spróbują na wdechu,
Ot, co niejedne miernoty!!!
Nie chcą do łopaty, kilofa czy
młota…,
A tylko mięciutkich foteli…!
Mnie też się marzyła limuzyna złota…,
Marzyłem-lecz ONI ją wzięli?!
Zostały realia zimne, wyświechtane,
A pot co dnia zlewa mi plecy…
Po nocach koszmarnych, często nad ranem
Budząc się, krzyczę- dość już tej
hecy!!!
2006-11-02
Elżbieta. Pozorantka… Pozorantka jest z Elżuni, Jednak tylko przy mamuni! Sławomir. Nie ma… Nie ma jak przy Sławomirze, Każdą patelnię wyliże… Zachariasz. Dla… Dla Zachariasza i zimna kasza, Byle gorąca była Natasza.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.