Kamuflaż?
Za oknem śnieg, w duszy mróz
W sercu tli się iskierka nadziei
Przytłoczona wiecznym lodem
W oczach zamiast łez lód
Kujący, zadaje ból
Śnieg ciągle pada
Bóg płacze, lecz łzy zamieniają się w
płatki śniegu
Kamuflaż? Nie… To zimno tkwiące w
ludzkich sercach
Chcesz od tego uciec lecz nie masz gdzie
Wszędzie śnieg i lód
Chcę wznieść się na skrzydłach nad zaspami
ludzkich uczuć
Chcę wznieć płomień, który roztopi lód
Chcę dać początek końcowi
Niech na nowo rozbudzi się uczucie
To co da początek lepszemu światu
Zieleń, śpiew ptaków, szum liści drzew
Piękno… Spokój… Miłosne
melodie…
A w środku ja, zwyczajny szary człowiek
Będący tylko małym elementem świata
Małym, niepotrzebnym elementem…
Komentarze (1)
Część wiersza o zimnie tkwiącym w ludzkich sercach, od
którego nie ma gdzie uciec jest pesymistyczny. Co do
reszty- ciekawie napisane. :)