Kaprysy marcowe
Promień słońca w tiul firany złoto
wplątał.
Kosim gwizdem rozdźwięczały się
modrzewie.
Krokusowy fiolet woła: Idzie wiosna!
Ziąb na dworze na to krzyknął: -Ja nic nie
wiem!
Marzec w garncu mocno miesza to i
tamto.
Śnieg poprószył przebiśniegom białe
czapki.
Słońca oddech garsć śnieżynek szybko
zgarnął.
Ptasie mantry na sosnowe wierchy zwabił.
Noc się z mrozem pokumała, staw się
zaszklił.
Pierwszym pąkom żal się budzić w takim
zimnie.
Dzień otworzył im zielenie ciepłym
światłem.
Szafran szepnął swej śnieżyczce: Zostań
przy mnie.
Garniec pełen niespodzianek.Czas wciąż
miesza.
Marzec bawi się codziennie w ciepło -
zimno.
Łatwiej wiosnę w samym sobie jest
wykrzesać.
Tu przynajmniej się ogrzejesz ciepłą
chwilą.
Komentarze (13)
Piękny wiersz, zachwycający przekazem.
Pozdrawiam.:)
Uroczy wiersz.
Zdrowych, spokojnych Świąt wielkanocnych życzę Tobie i
Twojej rodzince, Madziu, pozdrawiam serdecznie :)
Madziu, ach jak cudne wersy Twoje. Zachwyciły.
:)
poezja najwyższych lotów!
Kapryśny ten marzec, ale za to wiersz cudny :)
Obrazowo ujęty marzec.
Wiersz rozbudza wyobraźnię.
Pozdrawiam.
Marek
Tak właśnie jest teraz, ale już niedługo :))
pozdrawiam cieplutko :)
Bardzo ładnie o chimerycznym marcu:)
Miłego poniedziałku:)
Rozmarzyłaś mnie tą melancholią...
Pozdrawiam serdecznie Magdo :)
A potem będzie- kwiecień plecie....
Podoba mi się.
póki co- dokładnie tak jest jak w Twoim poetyckim
wierszu.
Jeszcze tylko tydzień... A później, nawet jak spadnie
śnieg, to będzie śnieg wiosenny.
W marcu jak w garncu... bardzo fajny wiersz ...