KAWA Z KOSTUCHĄ...
to nie jest zwykły wiersz....
Zwykły dzień, taki jak wczoraj.
Nic nie zmienisz, patrząc przez pobite
szkło.
Poezja twoja, nic nie wnosi.
Choć rośnie jak grzyby po deszczu.
Nic nie zmienisz, nikt cię nie słucha.
Stopy zmęczone, moczysz w rymów rzece.
A w nocy, gdy przyjdzie kostucha.
Delikatnie osłodzisz jej powietrze.
Wypijecie kawę na ławce w parku.
Choć goniona śmierci powiewem,
znajdzie chwilę dla ciebie synku.
By nakarmić cię swym chlebem.
I będziesz tworzyć nadal brzydkie
wiersze.
I nie przejmiesz się tym wcale.
Dla niej zawsze będziesz najpiękniejszy.
Swoją kosą przytnie ci trawę...
... to muzyka.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.