A kiedy...
A kiedy już przybędzie jesień,
ta późna co szarugą darzy
i ponurych chmur moc przyniesie
wprost z ostatnich stron kalendarzy.
Platyną na skronie nam sypnie,
oblicz naszych przeorze pola,
gdy zabawnie głos twój ochrypnie,
i moje się złączą zakola.
Co wtedy, się pytam stroskany,
czy będę cię kochał jak wczoraj,
gdy w niepewność tylko odziani,
biegliśmy wzdłuż brzegu jeziora?
Choć dni niczym pochodnie płoną,
a Mojra swą wątłą nić przędzie,
my z bułką po drodze kupioną
pójdziemy znów karmić łabędzie.
A potem ci śmieszny napiszę
wiersz na lewej stronie poszewki,
ty zaś śmiejąc się zdławisz ciszę
i wlejesz mi słodkiej nalewki.
W piwnicy dziś naostrzę noże,
a ty moje zeszyjesz spodnie,
starając się pilnie, a może
zestarzeć się uda pogodnie.
Gdy jesienny smutek się ściele
pójdziemy, choć dni wciąż biedniejsze
pod rękę, by razem w kościele
przypomnieć to co najważniejsze.
Nie myśląc o karze i winie
dukamy wprost z serca pacierze
z nadzieją, że Bóg gdy czas minie
nas razem do siebie zabierze.
Komentarze (14)
Mariat dzięki Ci za tak wnikliwe uwagi. Zapewne masz
rację ale ja sam czasem się gubię gdy piszę. Dlaczego?
A bo tak się zdarza gdy pragnie się być nieomylnym.
Wielu jest takich (nie mówię oczywiście o Tobie)
którzy nauczyli się jednej regułki i sztorcują
biednego gminnego stawiając pod wierszem "średniówka
-" Staram się zatem i tą średniówkę złapać i pogodzić
ją z rytmem i sensem. Nie koniecznie zawsze się udaje
ale przyznam się że dzięki tym wysiłkom podniosłem na
wyższy poziom techniczny swe pisanie. Oczywiście do
celu jeszcze daleko, ale krok po kroku. Dzięki za
uwagę którą na pewno zapamiętam. Pozdrawiam z
uśmiechem:)))
I mamy ciepełko słowem namalowane, a o to chodzi w
poezji.
(jednak mimo ciepła w słowie, zakradło się troszkę
nieporządku w budowie w 1 strofce - taki krzywy rytm i
nie tylko- popatrz =
"A kiedy już przybędzie jesień,
ta późna co szarugą darzy
i ponurych chmur moc przyniesie
wprost z ostatnich stron kalendarzy."
1) Po tym zdaniu nie powinno być kropki, bo myśl jest
niedokończona, bo skoro zacząłeś "A kiedy,,," to
powinno się wyjaśnić co nastąpi i to winno być w tej
samej myśli zamknięte, czyli w tym samym zdaniu.
2)Poza tym rytmika kulawa, i próbuję to wspomóc, np.
tak =
A kiedy już przybędzie jesień,
ta późna co szarugą darzy,
ponurych chmur moc nam przyniesie
ze stron ostatnich kalendarzy.
I tu udało mi się zamknąć całą myśl, nie jest
przerwana.
I sorry, bo przeważnie ktoś chlusta po takim
kalendarzu kubłem zimnej wody.
Może byłoby to najlepsze rozwiązanie jak w
puencie...pozdrawiam GP.
Myślę, że taką puentę wiele par mogłoby sobie
wymarzyć. Pozdrawiam :):)
zazdroszczę tej jesiennej podróży we dwoje do końca.
Piękna miłość, do samego końca.
Przecudny wiersz.
Razem chcę odejść
i tak ma być,
bo po co mi dalej
samej iść...
Bardzo na TAK.
Pozdrawiam serdecznie Poeto:)
Miłość do grobowej deski. Zawsze razem.
Ładny wiersz.
Pozdrawiam
Pięknie, tak z serduszka napisane.
Bezdyskusyjnie jestem za wspolnym odejsciem. Nie
wyobrazam sobie zycia, gdyby zabraklo zony przy moim
boku.
Rozczuliles, Gminek.
Pozdrowka. :)
Wspólne spędzanie życia w szacunku i miłości niesie
szczęśliwe dni do późnej starości. Pozdrawiam
serdecznie z podobaniem. Spokojnej nocki:)
Sławo czytałem twoje lepsze wiersze. Ten jest jakiś
przerymowany.Mimo to doceniam.
Bardzo ładne i bliskie mi wersy. Pozdrawiam serdecznie
GPoeto :)
Bardzo ładny wiersz o wspólnej jesieni życia.
Dobrego wieczoru życzę, Sławku :)