Kiedy budzę się
Kiedy budzę się z samego rana
lecę do kuchni, do śniadania
zawsze tak samo herbatkę pażę
w tym samym pękatym pucharze
to co innego się możę wydarzyć?
mógłbym się na przykład spążyć
wtedy bym biegał jak opętany
liżąc co prędzej swoje rany
Na pecha na pewno zwaliłbym wszystko
mówił bym w duchu, że biedaczysko
wylał na siebie hurbate ;)
niosąc z nią razem kanapki czubate :P
autor
Jarek_lewandowski
Dodano: 2006-02-27 19:21:41
Ten wiersz przeczytano 948 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.