Kiedy kończą sie igraszki
Wyzwaniom!
Bardzo lubię moją fraszkę;
która w życiu zna igraszkę.
Kiedy fraszka trwa dookoła;
naprzód pędzą wozu koła,
wtedy konie swym galopem,
pędzą drogą, swoim torem.
Czasem jednak widzą podjazd,
który mógłby być na objazd.
Jakby obejść te przeszkodę?
Koń do konia woła: "Potem".
Myślą razem, nie osobno,
kto silniejszy - tak nie wolno.
I pokonują górski szczyt,
gdzie usłyszały grzmotów ryk.
Pokonują burzę wrogą
i zbiegają inną drogą.
Na niej nie ma już zakrętów,
dużych głazów...też postępów.
Z nadchodzącą gwiezdną nocą,
wnet do stajni konie wrócą
i pomyślą wtedy o tym,
którą stroną wejść z powrotem.
Z konsensusu nie od razu,
im wyniknie bez urazu,
że najlepiej jest być koniem;
który wiele rzeczy umie.
On wybierze drogę trudną,
pełną głazów i marudną.
I pokona ją nie raz,
by odpocząć mógł w sam raz.
Komentarze (2)
Proste rymowanie, ale zakończenie na plus :)..raz -
raz :).. M.
ciekawy temat wiersza ,widać po treści ze jesteś
sympatyczką i znawcą koni...a ja ich po prostu się
boję..jak byłem mały..prawdopodobnie mnie ugryzł..
pozdrawiam