Kiedy nic nie można
To tylko zapalona świeca
jakby poranek słońca niczym diament
wpadający w noc
ze snem na twarzy
o piekle
czekając na wody łyk
jak serce tak zranione
że przestaje być
nie pozwala marzyć
o bajce co jest nigdy
i jestem na nią za słaby
nawet nie próbuje żyć
a spogląda księżyc
bo widze siebie samotnie w otchłani
gdzie miłość nie wpuszczana jest
tam czekam na światła łyk
twego uśmiechu
i bez strachu rozumiem że
błądziłem po twych czarnych skrzydłąch
które tylko przy mnie traciły aż całą
biel
Komentarze (7)
pieknie piszesz,
:)
Piękny, choć smutny wiersz.
Zatrzymałam się przy nim.
Dziękuję i pozdrawiam :)
Witaj.
To piękny wiersz i jego przekaz.
Cóż, czasem uczymy się, na błędach.
Pozdrawiam serdecznie.;)
Witaj ...smutek płynie z wiersza to samotność jest
tego przyczyną - nie można tracić nadziei że smutki
miną:-)
pozdrawiam serdecznie :-)
Bardzo dramatycznie o rozterkach peela związanych z
minioną miłością.
Życzę zdrowia.
"z snem na twarzy"
Napisałabym - ze snem
Pozdrawiam.
Dobry wiersz o miłości, która albo nigdy nie została
odwzajemniona, albo rozpadła się w wyniku postępowania
peela.
Pozdrawiam Pawle, bądź zdrowy.