A kiedy umrę ...
Kiedy odejdę, tak cicho jak żyłem,
jak umierają w puszczy drzewa stare,
niech przyjaciele usypią mogiłę,
a słowik polny zaśpiewa litanię.
Gdy już przed progiem uniwersum stanę,
by absolutu bezkresy przemierzać,
szable skrzyżujcie nad moim kurhanem,
jak na pogrzebie dawnego rycerza.
Niewinność serca czystego orężem,
tego co nigdy się ze złem nie zbratał,
co jak bicz zemsty w szranki stawał
mężnie,
walcząc z plugastwem i podłością świata.
Komentarze (26)
też bym tak chciał...
Zgrabnie napisane przesłanie do potomnych. Ale czy
naprawdę zasługujesz na takie słowa. Jeśli tak to
stawiam plusa i chylę czoło:)
Dzięki Sisi, za dobry wiersz. Ciepło pozdrawiam;))
Masz racje, mnie tez tak wolaja.
Klaniam sie :)
Rozalio i Jazkółko, dzięki za komentarze. Pozdrawiam
was serdecznie.
Dzięki Bogusławie za koment, na mnie wołają różnie,
czasem również znajomi zwą mnie Bogusławem, albo
Bogadnem. Więc chyba te imiona, prawie tożsame są.
Pozdr.
Wiersz bardzo dobrze napisany. :)
Gratki!
Pozdrawiam "prawie" imiennika. :)
Boguslaw
Krzemanka, to prawda, ale któż z nas może to o sobie
powiedzieć. Tylko w poetyckiej fantazji jest coś
takiego do wyobrażenia, ale w realu niekoniecznie.
Pozdr. Dzięki za koment.
Dzięki JoViSko za podobanie. Pozdrawiam.
Mily, masz rację, ale miło o sobie tak pomyśleć.
Pozdr.
Optymistyczna wizja.
"Nikt nie jest dobry, tylko sam Bóg" :)
Pozdrawiam :)
Nie strach odchodzić mając czyste sumienie. Miłej
niedzieli:)
Niech rycerz się tak nie spieszy i jeszcze dumnie
powalczy w imię wolności i prawdy...:) pozdrawiam z
podobaniem dla pięknego wiersza :)
Bardzo ładne, poetyckie życzenie...
Pozdrawiam:)
Czuję pokorę wymieszaną z buntownicza dumą.
Tak umierają rycerze...
Pozdrawiam.