Kim jesteś
przemykasz się jak kot
czarny jak węgiel ze Śląska
w ciemności wyostrzasz wzrok
każda uliczka za wąska
płaszcz tylko wiatrem podszyty
dziura na dziurze bez łat
niechlujny i nieumyty
masz chyba ze sto lat
dłonie długie kościste
wystaje coś z pod pazuchy
intencje masz niezbyt czyste
dziwne miny i ruchy
w jakim celu przybyłeś
masz tu diabelską robotę
twe ścieżki kręte zawiłe
wracaj do siebie z powrotem
Autorka L.Mróz-Cieślik
Komentarze (5)
Korekta do komentarza:
* nie wiedziałam :))))
Czy to Boruta z samej Łęczycy?:)))
Tak, niech on wraca do "siebie z powrotem". Też
bałabym się takiego 'Czarnego Kota'. Wiem, że to tylko
metafora ubrana w koszmar, ale może zamęczyć w snach.
Dobrej nocy życzę. :)))
Lepiej chyba "spod pazuchy", też niewiedziałam dopóki
nie przeczytałam:
"Etymologicznie poprawne jest z pod i taka pisownia
obowiązywała do roku 1936. Zgodnie z nowszą (choć, jak
widać, nie tak znów bardzo nową) ortografią piszemy
spod - podobnie jak sprzed (dawniej z przed), spoza,
sponad, spomiędzy.
— Mirosław Bańko"
Tajemniczy gość,czyni Twój wiersz jeszcxze bardziej
tajemniczym.ładnie,melodyjnie.Podoba mi się
.Pozdrawiam.