kiosk
dla G.
W pudełku od zapałek, zmieszczę się
cały,
Życie swoje tam umieszczę, a złotem ono się
stanie.
Z wyblakłego rysunku, spoglądać będę na
przystanek,
Na ludzi, na drzewa, na pogodę.
Od świtu do zmroku, od zmroku do świtu,
Patrzeć będę na mój świat.
Mijanych ludzi szarością uśmiechu
obdarzę.
Z kiosku witryny może coś zrozumiem.
Podsłucham, proszę i dziękuję,
Czekać, co dzień na dźwięk kluczy
I stukających o siebie monet.
Poczekam też na Ciebie,
Może kiedyś mnie kupisz.
Chwycisz za rękę i otworzysz.
Pozwolisz bym oddał kilka zapałek,
Po czym schowasz mnie w kieszeń.
Zgrabnie palcami poobracasz,
Wysuwając szufladkę, zamykając ją.
Dam Ci trochę ciepła,
Tyle ile będzie mnie w środku.
Z ostatnich zapałek,
Odpalisz papierosa i wrócisz do łóżka.
A tę ostatnią zachowasz dla mnie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.