Klaskacze
Trafił klaskacz na klaskacza,
Więc wymyśla i uwłacza.
W głębi serca nawet marzy,
By przestawić mu coś w twarzy.
Klaskacz, nim się zastanowi
Coś odpowie klaskaczowi,
A że w słowach nie przebiera,
To od razu jest afera.
Klaskacz klaskaczowi kładzie
W uszy o ojczyzny zdradzie,
Przy okazji dodać musi
O klaskacza coś mamusi.
Na to klaskacz głośno woła
O złodziejach i matołach,
No a klaskacz łamie ręce
Mówiąc „Twoi kradli więcej,
Polska była na kolanach...”
I tak trwa ta zdań wymiana:
Jeden wrzeszczy, drugi woła
I nikt nie wie dookoła
Co im mówić, co tłumaczyć,
By pogodzić dwóch klaskaczy.
Komentarze (12)
Jeśli tekst twój mi uwłacza
z chęcią sprzedam Ci klaskacza
a gdy sens w nim większy widzę to zaklaskać się nie
wstydzę:)))
Przydałoby się klaskaczom chlasnąć w ich "czerepy",
może pójdą po rozum do głowy i przestaną...
Pozdrawiam :)
Obecna prawda w dobrym wydaniu. Pozdrawiam Michale :)
Fajne:)
Poklaskałam trochę ;)
Dobrego tygodnia Jastrzu :)
utwór mnie się podoba
a bohaterowie proponuję by uruchomili własne myślenie
a może uruchomią przy tym i zdrowy rozsądek i
umiejętność gryzienia się w język w porę
Tak to niestety wygląda, a wiersz o tym, co tu, teraz
i nie tylko. Pozdrawiam
Jednego i drugiego trzeba klasnąć. ;)
Pozdrawiam Michale.
obraz nędzy i rozpaczy
bo cokolwiek to znaczy
jeden kłamie drugi przeinaczy
taka natura jest klaskaczy
Nie da się pogodzić kiedy o żłób chodzi.
Dobry! Tak to właśnie obecnie wygląda... Ale wiersz,
rzecz jasna, uniwersalny.
I się czasem nie da.
Coś się trafi na kształt taki argument" a u was biją
murzynów".
Fajny.
Pieknieś nas podsumował, należy się,
robiliśmy co mogli. Fajnie żeśmy czytani byli. Nie
dziw się , Grażyna to tsunami.
Masz szac i głos od klaskacza.