Klatka 23.
Klisza
Kilku chłopa, rozgrzane mięśnie.
Echo hula coraz bezczelniej.
Lokal wymaga usunięcia historii.
Na bok sentymenty i rodowody.
Fragment meblościanki gotowy do drogi.
Sprofilowane markety wołają o sklejki.
Córka nieboszczki głaszcze kółko -
- miejsce po krzyżu kolędowym.
Na półpiętro weszło nowe, z korzeniami.
autor

valanthil

Dodano: 2023-02-01 11:39:47
Ten wiersz przeczytano 366 razy
Oddanych głosów: 19
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (15)
Świetne obrazowanie i wymowna puenta.
A klatka 24 na to...niemożliwe takie rzeczy u mnie;)
Bardzo mocna, wymowna ta 23 klatka...
Śmierć ma taką ludzką twarz. Życie można ubrać w
miliony metafor, do śmierci wystarcza odrobina prozy.
Pozdrawiam i jak zwykle zapraszam. :):)
zatrzymujesz
potrafisz zatrzymać czytelnika
a dlaczego 23
pozdrawiam
Doskonała poezja, jak zwykle,
cóż życie bywa okrutne,
jedno odchodzi, a drugie się pojawia,
swoją drogą to co nowe, nie zawsze jest lepsze, nie
zawsze te nowe korzenie usuwające stare robią "dobrą
robotę", msz...
Dobrego wieczoru życzę.
Świetne obrazowanie i wymowna puenta.
Pozdr.
:))
Lubię Twoje wiersze.
Obrazowo to ująłeś.
Zastanawiam się tylko, czy owe nowe wyjdzie na dobre.
Skłaniasz czytelnika do refleksji.
Pozdrawiam
Marek
Świetny, obrazowy wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Do bólu przejrzysta klatka,
pozdrawiam serdecznie:)
Niestety rotacja trwa, a przyrost coraz mniejszy.
Pozdrawiam serdecznie, pomyślności:)
Nowe budzi czasami strach. Stare doceniamy po czasie.
Super wiersz.
u mnie, na korytarzu, sporo takich klatek.
I tak się to życie toczy.
Jednych wynoszą, inni wchodzą.
Pozdrawiam