Klatka 1.
Klisza
Torowisko z rdzy i próchna
jęczy na wzgórku,
okupowanym przez otyłe chwasty.
Niżej, wzdłuż siatki pełnej uchybień,
kwaśny ciek z tęczową plamą
żółwim stępem łaskocze glebę,
na której, ćwierć kilometra dalej,
przycięta opona Jelcza
trzylatkowi imitowała piaskownicę.
autor
valanthil
Dodano: 2022-09-16 11:07:55
Ten wiersz przeczytano 1195 razy
Oddanych głosów: 30
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (20)
Przeczytałam z zaciekawieniem od końca (też można:))
Świetne!
Oj, potrafisz, potrafisz...
Potwierdzasz, pióro wysokiej klasy!
Z niskimi ukłonami. :)
Ponury obrazek z przeszłości. Działa na wyobraźnię.
Dobranoc:)
Sprawnie opisany kadr.
Ekstensja słowa tytułowego otwiera od razu kilka
perspektyw odczuwania tej retrospekcji. Zapowiada się
ciekawy cykl świetnej poezji. Pozdrawiam serdecznie :)
Bystre oko masz by ująć taki kadr z
odczuciami...miłego dnia.
Tak jest, świetny Wiersz, jak zawsze tutaj, ale
wiadomo... Niesamowity dar obserwacji rzeczywistości +
literacki talent.
Pozdrawiam :)
Świetny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie
Bardzo ciekawa i życiowa ta pierwsza klatka.
Pozdrawiam
Niezwykle ciekawy obrazek pozornie nieciekawego kadru,
ujęty poetyckim piórem, można czytać go na zasadzie
degradacji środowiska, ale można jeszcze inaczej, w
każdym razie nie jest on radosny, ale z pewnością
bardzo nietuzinkowo przedstawiony.
Pozdrawiam wieczornie.
Witaj imienniku :))
Świetny pomysł, obrazowo ujęty kadr. Najciekawsze że
można tak bez końca.
Pozdrawiam
;)
Świetny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
na TAK Krzysztofie
Smakowite słowne kąski dla wrażliwej wyobraźni.
Serdeczności :):)
Takie widoki niestety często są jeszcze na porządku
dziennym.
Zastanawiając się nad istotą obecnego świata, można by
zadać pytanie co będzie dalej?
Pozdrawiam
Marek