Klatka 5.
Klisza
Obce terytorium, ułamek ara.
Chociaż E. i jego liczne bruzdy
to ujarzmione zjawiska, niepokój
zagęszcza
dziwniejszy wycinek przestrzeni.
Wierci się królik na mikrych ramionach,
podobnie jak drżąca dłoń
w wilgotnej czuprynie chłopca.
Kilkanaście gołębi taranuje kraty.
Nikt nie woła. Pszczoły czekają z
odsieczą.
autor
valanthil
Dodano: 2022-09-23 13:27:48
Ten wiersz przeczytano 967 razy
Oddanych głosów: 16
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (9)
Się wpakował;)
Będzie to miało sens jak autor da jakiś punkt
odniesienia.
Doskonały wiersz, mocny i wymowny.
Pozdrawiam wieczornie.
Niesie obrazy, tak strzela...
Na mnie działa
No cóż, wiem, że się powtarzam, ale inaczej się nie
da: kolejne doskonałe ujęcie.
zawsze co obce to obce...
Kiedy niemoc, albo ułomność ciała.
Tak bardzo chciałoby się wszystko samemu.
Bogusia ujęła to bosko.
głos mój i szacun jest twój.
Kolejny świetny uchwycony kadr.