Klątwa na Ś
Ku czci byłego kierownika...
Bodaj trafił ciebie szlag
Niech narobi na łeb ptak
Niech robale cię oblezą
Mrówki zaś niech w gacie wlezą.
Niech za wszystkie twe przykrości
Wnet połamią się twe kości
A parszywa, zła sobaka
W but najlepszy ci nakaka.
Niechaj klną na twoje imię
Niech odmarznie ci zad w zimie
Niech rzeżączka cię dopadnie
Z każdym krokiem ląduj w bagnie.
Za twe kpiny, obmawiania
Jęzor spuchnie ci jak bania
Córkę żebrak niech złajdaczy
Obyś nigdy nic nie znaczył.
Taka jest ma klątwa, panie
Zatem niechaj tak się stanie
Cofnę ją, powiedzmy sobie,
Gdy zatańczę na twym grobie.
...zwolnili go pół roku później:P
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.