Kłębek myśli
Ona się zrodzi, zrodzi i zrodzi,
w Twym umyśle narodzi, nadchodzi
narodzi,
a potem snuje, wywodzi, wychodzi,
wpływa na Ciebie i wpływa,
głową sprawnie Ci kiwa, ta nadgorliwa,
łapczywa, ta chwila szybka, krótka i
tkliwa.
Tańczy jak jej zagra,
nadchodzi umysłowa makabra i robi
abrakadabra,
taka potężna i silna,
czy nieomylna czy mylna,
robi z Tobą co jej się podoba,
niezbędna jak woda,
zmienna pogoda,
niezła przygoda,
niczym elektroda.
Dominuje, pulsuje, panuje,
sama siebie prowokuje,
Tobą kieruje, Ciebie buntuje,
ciągle napastuje,
a TY ulegasz jej bardzo złym wpływom,
negatywom.
Robisz co Ci każe,
ja już się nie odważę
zdradzić przed wszystkimi, myślami moimi co
ją skłoniło (a tak było miło) do
narodzenia, do mego jej potępienia,
do zniewolenia umysłu mego i znajomego.
Wszakże: dziś źleś uczyniła, żeś się
pojawiła, krzywdy wyrządziła, umysł
pobiła.
W końcu znikła, bo zła myśl za dobrze do
zła przywykła.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.