Klepsydra szczęścia
Zaszumiał chłodny wiatr
co przyniósł złe wiadomości
poszarzało niebo
a deszcz ociężale spadał na ziemię
oznajmiając czyjś zgon
Zabił jakiś dzwon
a piach jak magnes
przyciągał suche płatki ciernistych
tulipanów
Wścipski półmrok zakrył złociste słońce
płynąca z nurtem rzeka
zawróciła swój kierunek
a później ustała
tak jak ludzie na zabieganych ulicach
miasta
Zgasł płomyk nadziei
co ogrzewał w najgorszym chłodzie
Serce przestało bić
a myśli ulotniły się w przestrzeń
Sekunda to już nieskończoność
przerodziła się w wieczność
Trzasnęły drzwi kaplicy.
Tłum się już zebrał.
Dla bolesnej męki jego
niech ma Bóg miłosierdzie dla nas,
i świata całego!
wszystkim moim godzinom piętnastym
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.