Kochanie - bądź!
Zakochałem się w Twej dłoni
w tym paznokciu krągłokształtnym
w rowkach skóry przy ugięciach
tak na bezkres czasu tego.
Upatrzyłem sobie kciuka,
jak kropelkę wody mglistej
nasączyłem go ustami
dopełniając hołdu czyny.
Zapełniłem wiarę całą tą nadzieją
wiecznej chwały, gdy objęłaś palce
moje - wten natęchły.
Usypiałem przy kołysce
głosu Twojej wargi złotej
Nasycony był zdumieniem
chęcią trwania tak do końca
czystym tonem i oddaniem.
Zapełniłem wiare całą taką chwilą
skąpą jeszcze - ale już do celu stałą
moment, strzał i pojedynek
- oczu czystych, potem ust takich
śmiałych.
To oblicze trzęsie ziemią
tą na której teraz stoję i powiada
Mi! Radośnie!: "Jestem Twoja"!
w Twojej wiośnie!
Ciężkie wiatry szły paramia
my za nimi - krok - krokami
depcząc zmarzłe ślady hłosty
otuleni własną nicią
wymawiamy sygnał prosty
świat odzywa się już ciszą.
Zakochałem się w policzku
zimnym, który z wiatrem
drogę przebył zimnej pory.
Tym co zarumienił sie spocony,
co lagodny jest i mleczny.
Który uśmiech wskazać umie
i do twarzy jest przyległy
jak Ty do mnie - ja do Ciebie!
Zakochałem się w błękicie kwiatu.
On ma swoje płatki, ziemię
swoje życie, nocne marsze,
własną panią, pije wodę,
nie je chlepa ani masła.
Zakochałem się w nim -
w Tobie, bo przez myśli
patrzy w Twoją stronę.
"Niezapominajka" szepce.
Też Cie kocha!
Jest nadzwyczaj wierny
i wyrzucić go nie można,
uschnie wtedy gdy zapomnisz!
więc pamiętaj! on jest cenny!
często jego dłonie...
Aneta :*
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.