***KOCHANKA***
Przybył do niej nad ranem
Gdy budzą się nadzieje
Wiedział,
że snopy światła
rozproszą zwątpienie
Delikatnie jak człowiek,
który dotyka marzeń
Złożył jej na ustach
zapowiedź szczęścia...
Westchnęła ciszej
niż brzmi szept Boga
Nie znała jego twarzy,
jakby rzeźbionej w marmurze
Oczy czarniejsze niż rozpacz
zdejmowały z niej marzenia,
jedno po drugim,
Choć były jej obce
pozwoliła się okradać...
Stworzył dla nich ciszę
by świat nie mógł jej odnaleźć
Mężczyzna wspanialszy od
wyobraźni
Dotykał jej skóry,
jakby w dłoniach miał płomień,
który ciepłem lizał jej ciało
Pragnęła go dla siebie,
jego wybawienia....
Zanurzył się w niej płynniej,
niż spływa roztopione złoto
Dłonie wplątał we włosy,
jak ogień czerwone,
związując ich serca
Drżała pod tym naporem
gorętsza od lawy
co rozlewała się w niej
z każdym jego poruszeniem...
Trwało to chwilę krótszą od
oddechu
A może dłuższą niż żywot gwiazd
w nieskończonym ich zbiorze
Dopełnił jej pragnień
wybuchając wewnątrz,
tego ciała co było pożądaniem,
by zaraz zaskoczenie w jej oczach,
ułożyć martwe na poduszce...
Ubrał się cicho w świetlistą
swą szatę
Pocałunkiem pożegnał nieruchome,
zimniejsze od stali usta
Wpatrzony przez chwilę,
w puste źrenice,
czuł ciepło promieni na skórze
Znikając zostawił w powietrzu zdumienie,
że była kochanką śmierci...
Komentarze (7)
hm...jeden z najlepszych wierszy jakie
czytalam..dlaczego?
niebanalny
zaskakujacy
no i kontrast milosci i smierci....
chyle czola...
ciekawie napisany, kochanka śmierci- niesamowite
Myślę, że wiersz jest refleksją po przeczytaniu
książki albo obejrzeniu filmu.
Zaparło mi dech...a słowa przed rozkoszną śmiercią
postanowiły się schować..
Byłby to piękny erotyk- ale nazbyt spekulacyjne
wplątanie śmierci i jej wątpliwego erotyzmu o
zgrozo... czyni ten wiersz utworem conajmniej
zaskakującym...
Gratulacje: najuprzejmiejsza forma zawiści.
Wiersz jest gejzerem wyobraźni erotyzm splata się z
grozą.Doznanie niesamowite Dobry wiersz ma nastrój
doznań z dreszczykiem Brawo!