KOCHANKOWIE W AMNESTII...
erotycznie.....
Pamiętasz ostrygi w pokoju na poddaszu,
w kąciku napój z czerwonych jagód,
czas w pościeli do białego rana,
iskrą namiętności podpalana...
pomieszczenie płonęło,
ja razem z nim...
jak efekt cieplarniany,
myliliśmy realnośc z fantazją,
sen z jawą...
drobne nieporozumienie,
bez ubrań nadziei
jak żonkil w przedwiośniu,
nawet Twoje imię już zapomniałam,
jak zostawiałeś mi klucze pod
wycieraczką,
amnestia kochanki...
...i nawet ślad na mojej szyi sam się
wchłonął...
byłam nią.....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.