Kogut i Lis
W pewnym lesie stała chatka
mały kogut no i matka
nieraz synka swego strzegła
i do domu szybko biegła
bo się bała w duchu skrycie
jak ocalić dziecku życie
A lis ostre miał pazury
i podkradał stale kury
nie mógł upolować dzika
więc zapragnął kogucika
przygotował niespodziankę
i wymierzył grochu miarkę
Teraz ruszam w dalszą drogę
i obronić cię nie mogę
nie wyglądaj przez okienko
gdy lis poda ci ziarenko
i posłuchaj mojej rady
bo on skłonny jest do zdrady
Ledwo ruszyła mateczka
a lis puka w okieneczka
"kogutku koguteczku pokaż
swój czerwony grzebyczek
dam Ci grochu koszyczek"
nie otworzę okieneczka
tak mówiła mi mateczka
Lecz lis nie dał za wygraną
napastował pełną parą
upolował kogucika
i do lasu szybko zmyka
"mamo mamusiu ratuj mnie biednego
porwał mnie lis i wiedzie
do lasu srogiego"
Oddaj synka mi w tej chwili
a będziemy w zgodzie żyli
walczyć potrafię mój panie
zanim krzywda ci się stanie
i to wcale nie przechwałki
jestem gotowa do walki
Dobrze dobrze się poddaję
i już synka ci oddaję
Komentarze (20)
szkoda lisa.
Bardzo podoba mi się Twoja bajka :)))
Pozdrawiam serdecznie
Mile widziane byłyby znaki interpunkcyjne a w
szczególności kropki na końcu każdej rozbudowanej
zwrotki :)
Jeśli chodzi o wierszyk dla dzieci, to podoba mi się
bardzo a postawa mamy w obronie synka jest nie do
przecenienia.
Lis zachował się jak tchórz, podkulił ogon i
czmychnął...:))
Czytałam z przyjemnością i podobaniem. Pozdrawiam
cieplutko, ślę moc serdeczności:)
Okej, ale lis też musi jeść.
Głos mój i szacun jest twój !