kolebka bez dziecka...
kolebka bez dziecka za to z mchem w miejsce
poduszki
ten parapet to nie było odpowiednie
miejsce
ludzie nie lubią patrzeć na śmierć
gdy gaśnie cień zapalają światło
i wtedy jest wszędzie gdzie nie dosięga
ręka trzymająca świecę
lepsza byłaby wieczna lampka
pozwala na spokojny sen
po obu stronach przerywnika
nic nie trwa dłużej niż musi
nawet przeciąg zatrzaskuje w końcu drzwi
ucina czas w miejscu zmiany organizacji
ruchu
cząsteczek kurzu i pyłków traw
podlecę pod powykręcany reumatyzmem dziki
bez
ludzie nie lubią patrzeć na śmierć
coś im to mówi
udają że nie rozróżniają słów
zrzucając wszystko na szum
uliczny zdaje się potwierdzać
niekończący się przepływ krwi
w trajektorii lotu
enty raz spadającego Ikara
ten parapet to naddawanie drogi
i niepotrzebny pęd
a bruk taki twardy
a ziemia dudni głucho
niewypowiedziana skarga
jak echo się powtarza
przepoczwarza w bunt
Komentarze (10)
Wspaniała, Poezja!
Emocjonalny i refleksyjny przekaz, wiersza.
Pozdrawiam.:)
Bardzo poruszające wers, wzbudzające emocje. Łączę
pozdrowienia ;-)
pomimo smutku w bieli
lekko i refleksyjnie zatrzymujesz
pozdrawiam
Smutne rafleksje budzi wiersz. Śmierć jest w
społeczeństwie raczej tematem tabu. A jest przeciez
nieodłączną towarzyszką zycia.
Bardzo wzruszające wersy...
Smutny ale i świetny Wiersz. Porusza. Temat śmierci
zawsze jest trudny i wzbudza emocje...
Pozdrawiam serdecznie :)
Smutny ale niestety prawdziwy
o śmierci mówi się mało, go to bolący temat, śmierć
się przeżywa.
Poruszający, pełen smutku wiersz, jak żal. Skłaniasz
czytelnika do refleksji nad istotą życia, które
czasami potrafi być bardzo krótkie.
Pozdrawiam
niewypowiedziana skarga
jak echo się powtarza
przepoczwarza w bunt
obrazowo przelewa się smutek życia