Kolega
Odszedł dziś przyjaciel, kolega od kija,
jakże teraz smutno ten wieczór przemija,
odszedł nasz kolega pasjonat przyrody,
miał już swoje lata, lecz w sercu wciąż
młody.
Doskwiera więc smutek że coś się skończyło,
po wspólnych wyprawach gdy było tak miło,
pozostał w pamięci poranek przy kawie,
wędkarskie bajania, jak było ciekawie.
Cokolwiek powiedzieć, dzisiaj będzie mało,
jutro wstanie słońce jakby nic się nie
stało,
odszedł dziś, przeminął jak poranna zorza,
wędkarz, wnuk powstańca i fan
„kolejorza”.
Tej straty już długo się nie da zasypać,
będziemy pamiętać, dlaczego, wciąż pytać,
więc dzisiaj swą głowę opuszczamy nisko
bo odszedł przyjaciel, na wieczne
łowisko.
Witamy się z oddali, żegnamy w samotności to straszne
Komentarze (5)
Wędkarze to fajni ludzie. Mój ojciec
należał do tej braci. Dobrze, że pożegnałeś
przyjaciela wierszem (zważywszy na dopisek).
Pozdrawiam:)
Cudne epitafium dla przyjaciela.
Dobry wiersz - skłaniający do refleksji nad życiem i
śmiercią.
No cóż... Pan Bóg też łowi. I każdy z nas - wcześniej,
czy później - połknie haczyk...
odszedł przyjaciel ale na zawsze pozostanie w Twoim
sercu,
piękny a zarazem smutny wiersz,
pozdrawiam serdecznie:)
Ładny wiersz dla wspaniałego kolegi, który odszedł do
wieczności. Każdemu kończy się życia droga, oby tylko
prowadziła do Boga. Pozdrawiam serdecznie. Miłego
świętowania.