Kolejne przesilenie
Lato jest upalne
jabłoneczka obrodziła obficie
dużo będzie cydru.
W lesie wrzosy schną i borówki
Jeszcze nie Sahara.
Dzioby rozwierają ptaki i przepiórki.
Słońca nie zabieram
spuszczam palec z cyngla
niech hasa rudzielec.
Jestem osobą czwartą
w obrazie balkon Maneta.
Na Helu widziałem sławnego
to zasięg mojego pojmowania.
Teflonem smaruję szyję
jako dominującą filozofię.
Jaskółki niezmęczone
łykają owady muszki
co w dziób w padnie
Mam mnóstwo snów
że ranek zaczerwieni się wiśnią.
Rozplatam pajęczynę
musi być gdzieś początek.
Jak już wspomniałem
lato jest upalne
w środku ziemi jest szpulka
na zardzewiałym drucie
gromadzone są wszelkie głupoty
i światło sączące się pomiędzy drinkami
w popołudnia.
Tracimy czas uganiając się za ideałem
może to spisek międzynarodowy
że lato jest mechanistyczne.
Na pewno zadziałały
fluktuacje kwantowe.
https://www.youtube.com/watch?v=TzHefdQ1FrM
Komentarze (3)
Monolog z piknikiem.
Rzeczywiście obrazowo.
;)
Pozdrawiam.
To trochę potrwa anno.
jak znajdziesz początek pajęczyny to daj znać.