kolory głodu
Zaplączę oddech w złote włosy,
dreszczem nakarmisz zawstydzenie,
Braille`m odgadnę plan tęsknoty,
wryty pod skórę podnieceniem.
Skradnę szmaragdy z kocich źrenic
byś chciała wziąć mnie do niewoli,
na dożywocie bez tajemnic,
rozkosz bez granic, aż zaboli.
Zatopię smaków uniesienia
w czereśniach spełnień karminowych,
zachłanność dogna pożądanie,
na zawsze będę w tobie głodny.
autor
DonPedro
Dodano: 2019-01-19 18:46:11
Ten wiersz przeczytano 1938 razy
Oddanych głosów: 46
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (69)
W moim odbiorze powyższy tekst to subtelny erotyk.
Miłego wieczoru:)
Emocje i nie tylko ;) buzują w tym wierszu!
Pozdrawiam rozmarzona :)
Krzychno dziękuję, nakarmisz nie odnosi się do peela
@Fred, dziękuję za uważne czytanie, poprawiłem.
Witaj Pedro:)
Myślę,że w drugim wersie też powinno być w czasie
przyszłym l.poj. czyli "nakarmię" ale to tak na moje:)
Z zainteresowaniem:)
No i *wziąć:)
Pozdrawiam:)
Acha, jeszcze jedno - świetny tytuł!
Piękne, bardzo męskie, a jednocześnie subtelne,
liryczne wyznanie miłości nieodłącznie splecionej z
pożądaniem.
Dobrej nocy, Pedro:-)
Interesujące, żywiołowe. Napisałbym raczej wziąć,
zamiat wziąźć.
Dla mnie ten tekst jest pięknym erotykiem o bardzo
namiętnej miłości nie tylko fizycznej.